Dziś musimy się wyrwać ze Szwecji.
Chcieliśmy nocować w Kopenhadze u jaiegoś couch serfera, ale jakoś nam to nie idzie. Oprócz tego złamany kluczyk od bagażnika dachowego trochę zmodyfikował nasze plany. Ruszamy do Hannoveru, do rodizny Piotra, żeby tam zanocować i za pomocą wiertarki dostać się do środka.