Na nasz frustuck ledwo zdążyliśmy, tak nam się dobrze spało. Opuściliśmy tę świątynie luksusu w przydrożnym motelu i ruszylismy w dalszą podróz.
Po drodze przystanek w Warnie, gdzie w 1444 zginął Warneńczyk (wszyscy to wiedzą) na zakupy i niezbyt dobre żarcie, i do Sveti Vlasu do Judi& co.
Sveti Vlas to mieścina składająca się w hoteli, hoteli w runinie i hoteli w budownie. Nasi mili gospodarze mieszkają w 8 osoób+ sabaka w apartamencie na 4 osoby. Na szczęscie mają duży taras, gdzie wszyscy spią budując sobie parawaniki przed słońcem.
Morze ciepłe, piłka się dobrze obdija, basen gościnny, Sofia tania, rakija też. Nasze sprzęty campingowe się przydają- 10 osób to całkiem pokaźna grupka i przy jednym stole się nie mieszczą.