Geoblog.pl    PanstwoSko    Podróże    EUROTRIP 2010    nocleg+ OPIS DNIA
Zwiń mapę
2010
20
sie

nocleg+ OPIS DNIA

 
Chorwacja
Chorwacja, Slavonski Brod
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5896 km
 
Dzień zaczeliśmy od kawy, którą nam zaserwowała nasza gospodyni. Pogadaliśmy jeszcze trochę, połowy nie rozumiejąc i ruszyliśmy w Serbię.
Przykro nam było, że poprzedniego dnia nie odwiedziliśmy żadnego z bułgraskich monastyrów, więć kiedy zobaczyliśmy jakiś kierunkowskaz na monastyr Old Mountain, skręciliśmy w górzyte tereny. Jechaliśmy i jechaliśmy przez te góry. Monastyru nie znaleźliśmy ale za to zatrzymaliśmy się na piknik (raczej spoźnione śniadanie i gotowanie obiadu na zaś) przy drodze. Okazało się, że nieopodal jest mały wodospad, więć postanowiłam go eksplorować i skończyło się na pokaleczonej stopie.
Dzielni podróżnicy jechali dalej, w kierunku Beogradu (nie Belgradu, jak to jest po Polsku). Drogi naprawde niezłe, choć kraj gorzysty, tunele w skałach częste i bez oświetlenia, jechało się więc przez tubę, która pochłaniała całe światło.
W Beogradzie porzucilśmy samochód (za zoną parkingową 3, daleko od centrum) i poruszlaiśmy się na rowerach- po koleji: cerkiew sw Sawy (podobnież największa na świecie- ciągle w budowie), modny deptak z kafejkami, twierdza nad 2 rzekami- Sawą i Dunajem. Belgrad zupełnie nie wygląda jakby był bombardowany przez NATO dziesięc lat temu, bardzo przyjazne i Europejskie miasto. Kawa dobra i w przyzwoitej cenie, darmowe wi-fi, ludzie jakoś wyładnieli.
Z Beogradu wyjechaliśmy o całkiem wczesnej jeszcze porze, żeby dotrzeć normalnie do Chorwacji.
Na granicy kolejka straszna. Kiedy już dotoczyliśmy się do okienka pan celnik zgarnął nasze paszporty, a potem zeskanował paszport Sko i się zachmurzył:
- Jakob Skowronsky!
-To ja- ospowiada Sko.
-Coś-tam-coś-tam gniewnie po jakiaemuś. Nie zrozumieliśmy, więc celnik przerzucił się na angielski, co okazało się wcale nie ułatwiać komunikacji.
- Where do you come from?
-Poland, Warsaw.
- Romania!?
-NO, from Po-land.
-You're crossing the broder to Bulgaria!!!
-Yes, we were to Bulgaria, then to Istanbul.
- Your story is not true!!!- ryknąl celnik, i na nic się zdały nasze tłumaczenia o Europtripie- zostaliśny poddani drobiazgowej kontroli celnej- panowie celnicy zaglądali nam wszędzie w pzremytnicze zakamarki- w drzwi, pod maskę, w torebki, ale bagaży im się nie chciało przeszukac. Już się zatsnawialiśmy, czy może nie zapomnieliśmy dać łąpówki w odpowiednim monencie, ale nas puścili. Jak się Sko spytał, czy zrobiliśmy coś podejrzanego, to inny clenik mu powiedizał, że nie, że to granica i to normalne. Juz mu nie mówiliśmy, że prawie wszędzie jest Shengen i w całej Europie to nie jest normalne.
Muszę zgłosić swój protest- jako kobieta jestem totalanie olewana wszędzie, wszyscy zwracają się tylko do Sko i tylko jego kontrolują. A gdzie równouprawnienie?
Zajęlo nam to długo i zamiast być w Chrowacji o 21, byliśmy o 23, i nagle okazało się (again...) że nie mamy gdzie spać. Zaczęliśmy więc szukać noclegu, zjeżdżając co chwila z autostrady do miasteczek. A tu nagle ceny nam urosły z 5 euro u pani Serbki za noc, do 50 euro. Sko zaniemgół sennie, więc przy 3 próbie poddaliśmy się i zgodizliśmy na pensjonat, ale mieliśmy za mało kun, a pan w recepcji nie sprechał po angielsku. Wykorzystalismy miedzynarodowy język pieniądza i wyłozyłam panu na ladę wwszystko co mieliśmy, pan zrouzmiał i nas przyjął.
"Just one night, just one night. There's no way cause you can't pay...Please, don't leave me this way"
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 89 wpisów89 29 komentarzy29 61 zdjęć61 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
21.01.2011 - 27.01.2011
 
 
28.07.2010 - 03.09.2010
 
 
01.07.2009 - 10.08.2009