Wracamy na tonącą wyspę żeby wejśc tam gdzie wczoraj nie weszliśmy ze względu na godzinę. Zostawiamy samochód pod Lidlem i udajemy się na miejsce autobusem ( conajmniej 18 euro mniej za parking). Potem znowu tramawj wodny- dziś na gapę, bo wczoraj zauważyliśmy, że nikt bieltów nie sprawdza ( kolejne 32 euro do przodu). Pierwszy punkt- muzuem...sztuki nowoczesnej- Guggenheim. Potem gondolą do San Marco. Tak, gondola była prwadziwa, ale stara i zrzeszona w transporcie miejskim, tzw tragetto. Gondolierzy nie śpiewali, ale taż nie skasowali nas po 200 euro za godzinę, jak podobnież potrafią, tylko 1 euro za przeprawę. Do kościoła, tam Złoty Ołtarz. Potem znowu tramwaj wodny i w końcu Sculoa Grande di San Rocco.
Zlataliśmy się totalnie, ale jeszcze na straganik. Wenecja w jakiś niepojęty sposób wyciąga pieniądze- pewnie gotówka się w niej topi.
Wrociliśmy do naszego samochodziku i już kompletnie wyczerpani ruszyliśmy w dalszą drogę na zachód. Zrobiliśmy krótki tour po naszych ulubionych operach- motywu z Roema i Julii Prokofiewa słuchaliśmy w Weronie, a La Donna e Mobile w Mantui- mieście narodizn Wergiliusza. Manuta była trochę wyludniona, a my błąkaliśmy się po brukowanych uliczkach. W pewnym momencie natrafiliśmy na automat. Automat jak automat, ale sprzedawał...puste butelki. Butelki na mleko, które lał na litry. Litr za euro. Przez przypadek wrzuciłam do maszyny 2 euro a my mieliśmy tylko litrową butelkę. Wypiliśmy więc litr mleka na miejscu.
Po takim appretitifie nie pozostało nam nic innego jak iśc na kolację. Stać nas było tylko na pizze, ale knajpa była urocza a pizza doskonała. Tak sobie miło spędzlaiśmy wieczór, a tu zrobiło się bardzo późno.
I znowu to samo- nie mamy gdzie spać. Jedziemy więc szukać campingu. Zanleżliśmy jeden w kolejnym mieście, ale się spozniliśmy o 20 minut i pocałowaliśmy klamkę. Sko skalał przez bramę szukać kogoś kto nam otworzy, ale spotkał tylko włocha który go wykopał za drzwi. Pojechalismy więc dalej, przerażeni potancjalnymi cenamy za hotel ( jednogwiazdkowy nie mniej niż 60 euro).
KIedy tankowaliśmy na stacji, zauważyliśmy, że mnóstwo ludzi spi w samchodach. Przyszedł zatem czas na eksperyment- uda się przespać noc w samochodzie czy nie?