Nasz pociąg do Krakowa dawał nieprawdziwe świadectwo o stanie Polskiej kolei- był bardzo nowoczesny i miał układ tramwaju. Był na tyle nowoczesny, że większość pasażerów nie potrafiła otworzyć drzwi do toalety, bo było otwierane na guzik. Pociąg też był punktualny.
Dojechaliśmy do Krakowa koło 22 i po kilku telefonach do hosteli zdecydowaliśmy się zatrzymać w najbliższym, tym bardziej, że oferował nam pusty sześcioosobowy pokój.
W hostelu Tom&Greg's było bardzo przyjemnie, niedrogo i jeszcze w cenie kolacje w postaci bogatej oferty hot-dogów ( co z tego, że po drodze z dworca zjedliśmy po hot-dogu w barze).
22.01.2010
Rano dostaliśmy w hostelu sycące śniadanie, po czym ruszyliśmy na dworzec, na pociąg wiozący nas na lotnisko. Pociąg ten był maszyną propagandową województwa małopolskiego wycelowaną w obcokrajowców (mnóstwo filmów reklamowych).
Do samolotu weszliśmy niczym do tramwaju, mając tylko po jednej walizce i wirtualną odprawę za sobą.