Obudził nas dziś arktyczny mróz. Od rana w trasie- chcemy dojechać jak najbliżej Paryża, najlepiej do samego Paryża, a po drodze zajechać do jakiegos chateau i gotyckiej katedry w Chartres.
Udało się doejchać tylko do jednego chateau- zameczku przerzuconego nad rzeką Cher w Chenonceaux, a sam zameczek nazywa sie Chanonceau (co Francuzom za różnica jak się pisze, u nich wszystko chyta się tak samo, z czym mamy oczywiście ogromny problem). Obejżeliśmy zameczek z zewnątrz i od środka, pochodizlismy chwilę po inponującym ogrodzie. Zameczek jest wielce ciekawy ze względu na swoje cechy stylistyczne, ponieważ jedną nogą tkwi jeszcze we Francuskim gotyku, drugą zaś już we Włoskim renesansie, tak samo jak wspiera się na dwóch brzegach rzeki.
Niestety więcej nie zdąrzyliśmy zobaczyć, bo zrobiło się póżno i musieliśmy sobie szukać campingu. Padło na miejscowość Vendome,w której przywitała nas wielka gotycka katedra i bardzo niewygórowana cena za camping. Tyle, że musieliśmy prosić żeby nas wpuścili, bo spóżniliśmy się 15 min. A, i oczyiwście syberyjskie zimno w nocy. Powoli zaczynamy zakłądać na siebie nasze najgrubsze ciuchy.