Geoblog.pl    PanstwoSko    Podróże    EUROTRIP 2010    wokół barcelony
Zwiń mapę
2010
26
sie

wokół barcelony

 
Hiszpania
Hiszpania, Barcelona
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7361 km
 
Nasza noc na szczycie była spokojniejsza dla Sko, bo mi śniły się różne niezbyt przyjemne rzeczy, a kiedy obudizałam się koło 5, nie widizałam, czy to tylko sen, czy ktoś rzeczywiście probował nas okraść. To był zdecydowanie tylko sen, noc minęła spokojnie. Rano zjedliśmy śniadanie w postaci chlaba z tuńczykiem z puszki, wypełnilismy anakietę dotyczącą naszej oceny schorniska. Wpsialismy się też do księgi pamiątkowej, pisząc rządowi Andory, że to starsznie fajnie, że utrzymują takie shcorniska, i że w Polsce to by nie przetrwało.Ruszyliśmy w dół, trochę wolniej niż w górę.
Kawa w dolinie, szybkie zakupy. Cała Andora to strefa bezcłowa, więc niektóre artukuły były sporo tańsze, przede wszystkim benzyna- tańsza niż w Polsce (niesamowite, to cokolwiek jest tańsze niż w Polsce?).
Do Barcelony dojechalismy względnie wcześnie. Nasz przewodnik podawał, że wokół Barcelony przy wybrzeżu mają być setki campingów, więc zachęcenie pojechaliśmy wybierać i przebirać. Znaleźliśmy pierwszy, a oni nam, że 32 euro. Podziekowaliśmy, i szukamy dalje. Na drugim zaśpiewali nam 41 euro. Więc dalej...a dalej nic! Zmęczeni i zgarzni, zobiliśmy sobie pzrerwę na kąpiel w morzu. Do Maca po internet. Zneleźliśmy jeden w dlaszej miejscowości za 26 euro. No, niech bedzie. Pojechaliśmy do niego. Okazało się, że to kawał drogi od Barcolony, a do wybru mamy albo płatną autostradę albo krętą drogę biegnącą wzdłuż nadmorskiego klifu.
Na campingu wyszliśmy jak Zabłocki na mydle, bo kiedy w końcu udało nam się dojechać do centrum Barcelony była już 19 i lada moment wszystko się zamykało, a my jeszcze starsznie błądziliśmy. Znaczna część Barcelony ma siatkę ulic złożoną z identycznych kwadratów, a wałściwie osiokątów, gdyż budynki mają pościnane rogi, i prostokątnych identycznych uliczek. Zadziwiająco trudno się po tym nawiguje.
Podjechaliśmy pod Segrada Familia- kościół Gaudiego- " z błota", która jest od dobrych 80 lat ciągle w budowie. Mieliśmy koszmarny problem z zaprakowaniem, bo choć miejsc parkingwych jest sporo, to wszystkie idealnie zajęte. Przesiedliśmy się na roweru i pomkneliśmy w gotycką dzilenicę a póznień na głowny deptak- Ramblas. Na koniec zajechaliśmy jeszcze do dośc obskurnej ale klimatycznje knajpki, gdzie zjedliśmy kolację: tapas- ośmiorniczki w sosie pomidorowym, hiszpańską tortillę z zmieniakami, do tego paellę, zapiliśmy odrobiną zimnej, owocowej sangrii.
Tzreba nam było z powrotem na camping, bo to starsznie daleko. Na miejscu stoczyliśmy kolejną bitwę z dziurawym materacem- tym razem Sko użyl "sekundowego lepidła"- naszej "kropleki" kupionje pod Pragą. Bałam się, że się materac od tego rozpuści, ale wygląda jakby było ok. Sprawdzimy w nocy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Robert
Robert - 2010-08-28 19:22
tak z ciekawości ...A jak wieziecie rowery..Na dachu?
 
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 89 wpisów89 29 komentarzy29 61 zdjęć61 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
21.01.2011 - 27.01.2011
 
 
28.07.2010 - 03.09.2010
 
 
01.07.2009 - 10.08.2009